Otrzymawszy zamówienie na naszyjnik z portretem kota zabrałam się jak zawsze niemalże rutynowo do pracy. Otrzymałam pełen wybór fotografii na których mogłam się wzorować. Okazało się jednak, że namalować mam… samego Saurona! Na szczęście w kocim wydaniu jest on żwawym, zupełnie kocim kotem, który chadza własnymi ścieżkami i charakteryzuje się krotochwilnym spojrzeniem. Jego właścicielka poświęciła mu nawet fanpejdż: https://www.facebook.com/pages/Sauron-Kot/454531461267172
Otuliłam go zgodnie z wolą właścicielki zielonym filcem.