„Koło numer pięć”.
Najpierw długi marsz przed siebie w zimowy wieczór. Potem stromo pod górę, pod stopami śnieg. Potem widok na księżyc i wino, które nie pomogło… Później jakaś stacja benzynowa i znów marsz…
„Koło numer pięć”.
Najpierw długi marsz przed siebie w zimowy wieczór. Potem stromo pod górę, pod stopami śnieg. Potem widok na księżyc i wino, które nie pomogło… Później jakaś stacja benzynowa i znów marsz…